poniedziałek, 29 października 2012

Crazy, crazy!

Cześć! O matko, coś dzieje się z moim biednym mózgiem, nie zachowuję się normalnie. Jestem chora, leżę w łóżku i jem czekoladki, są przeprzeprzepyszne! Dodatkowo piszę z jakimiś świrami typu Szajos czy Dufaj, skończyłam z Hofman,  poszła się topić, ojej. Z racji tego, że jestem chora, to dzisiaj zostałam w domu. Cały dzień siedziałam i się grzałam pod kołdrą, grałam w simsy, czytałam i zrobiłam notatki z niemieckiego. Wyszłam na chwilę z domu - do biedronki i z psami na spacer, poczułam zimę. 
Chwilę wcześniej wpadła do mnie Plewniak, ona jest chora ._. z kim ja się zadaję, omfg. 
Jutro sobie miałam iść na tenisa, pomimo tego, ze jestem chora, świetnie, ale okazało się, ze go nie ma. W środę jest koszykówka, ale jeśli mam się tam udusić, to nie pójdę, tylko posiedzę na teatralnych, ojej, ten czas wolny. W czwartek już jedno ze świąt, trzeba będzie połazić po cmentarzach, jaka rozrywka, uuu. 
Chciałabym coś jeszcze napisać, ale męczy mnie jakieś ADHD i ciągle robię coś innego i w ogóle mam taką głupawkę, że whoa! Widać zresztą po niesamowicie chaotycznym wpisie! :D
DUFAJ, masz downa. ._.
SZAJOS, jesteś psychiczna ._.
KFIATKOFSKI, zlałeś mnie ciepłym moczem ._.
HAHAHAHAHA, ZDJĘCIA Z ROZPRAWY, HAHAHA.

czwartek, 25 października 2012

Uuu! :D

Czołem w masło. 
Dzisiaj już czwartek, jeszcze tylko jutro i weekend! Strasznie się cieszę, bo jestem nieco zmęczona. Tyle uczyłam się na biologię, odrabiałam to, robiłam notatki i co się okazało? Że dzisiaj nie ma Pani. Świetnie. :D Ogólnie właściwie dzisiejszego dnia nic szczególnego się nie wydarzyło, wróciłam do domu i padłam na pysk. Zadzwoniła do mnie pewna osoba, mówiła do mnie coś chyba z 10 minut, a ja pod koniec oczywiście tylko spytałam o co chodzi, bo nic nie ogarnęłam, haha! 
Wczoraj, razem z M., A., K. wyszliśmy sobie z zajęć teatralnych i znaleźliśmy małą kotkę... Wzięliśmy ją do weterynarza, kobieta ją zbadała, wzięła zeskrobiny i stwierdziła, ze mała ma grzybicę, świerzba, robaczycę i podejrzenie innych chorób zakaźnych. Fajnie, co nie? Chciałam wziąć ją do siebie, ale mam trzy swoje koty, a więc bałam się, że mi się pozarażają, nie mieliśmy co zrobić i zawieźliśmy ją do schroniska... Mam nadzieję, że jakoś sobie tam poradzi, ech... 
Jeśli chodzi o szkołę, to... hm... cały tydzień właściwie był spokój i na jutro nagle trzeba wszystko robić, wszystkiego się uczyć i coraz bliżej 6.11 - a wtedy mam kolejny konkurs z biologii i muszę przyznać, ze boję się... 
Okej, ja już kończę, bo w końcu trzeba jeszcze powtórzyć chemię, zrobić WOS, napisać notatkę o biomasie, pouczyć się historii. 



wtorek, 23 października 2012

My friends and new day...

Cześć, dziś już wtorek, pewnie zanim się obejrzę znów będzie weekend! Nie mogę powiedzieć, aby mnie to jakoś smuciło... Wczoraj byłam na zawodach z tenisa stołowego i muszę przyznać, że nie poszło mi najgorzej, ale z drugiej strony wiem, że mogło być lepiej, gdybym się jeszcze bardziej przyłożyła, ale cóż... myślę, że kolejnym razem będę wiedziała, że muszę się sprężyć. 
Dzisiaj nie byłam na żadnych lekcjach, bo z racji tego, że byłam konferansjerką, to cały dzień przesiedziałam na sali gimnastycznej, trzy razy słyszałam ten sam wykład. Dudzia, jak mówiła, to oczywiście palnęła jakąś głupotę i krzyknęła na całą salę "Niee!! ", a później się biedna przejmowała, haha! :D 
Napisałam też taki jakby test z biologii, coś w stylu konkursu - muszę przyznać, że nie było to najłatwiejsze...
Po szkole poszłam na zajęcia z tenisa, przyszła Sz. pokłóciłyśmy się z Kwiatkowskim, jakoś zeszły ze mnie całe nerwy i aż do teraz mam szampański humor. 
---

Pod poprzednią notką pojawił się komentarz z prośbą, abym napisała coś o swoich przyjaciołach, a więc proszę bardzo... :>


Marlena - dziewczyna, którą znam od 11 lat. Zawsze dobrze się z nią dogadywałyśmy, mamy wspólne tematy, bardzo dużo wspomnień i przeżyć. Haha, bardzo podobne poczucie humoru - właściwie jak jestem z nią to śmieszy mnie prawie wszystko, hahaha. No, właśnie np teraz jak o niej myślę, to chce mi się śmiać, bo to taka łajza, zawsze się o coś potyka, przewraca, albo palnie jakąś głupotę. Oczywiście jest taką osobą, że jeśli trzeba o czymś porozmawiać, to wiadomo, że zawsze można się do niej zgłosić, jest lojalna. Uwielbia dzieci i zwierzęta, jej ulubioną dyscypliną sportową jest siatkówka. W przyszłości chce zostać śmieciarzem, hahaha.
Paulina - cholernie empatyczna, można jej się zwierzyć z każdego, dosłownie każdego problemu. Zawsze dokładnie wysłucha i powie co myśli na dany temat. Jest szczera, sympatyczna i zabawna. Często też zdarza jej się palnąć jakąś głupotę, więc standardowo muszę ją wyśmiać, haha. Jej pasją jest fotografia i chciałaby wiązać z tym jakąś przyszłość. 
Agata - chyba najambitniejsza spośród moich przyjaciół. Wspaniała dziewczyna, również bardzo godna zaufania, tak jak reszcie można jej powiedzieć, co tylko nam na sercu leży. Jak sama przyznaje - nie jest osobą szczególnie asertywną, ale jeśli już się uprze, to zdanie może zmienić tylko wtedy, jeśli ktoś poda jej naprawdę mocne argumenty. Jest rozważna, trochę zamknięta w sobie... myślę, że trzeba po prostu dużo czasu, aby komuś zaufała, mogła się otworzyć. Lubi czytać książki, jej ulubionym zapachem jest miód z wanilią. 
Asia - przyjaźnię się z nią od wielu, wielu, wielu lat. Jej plany na przyszłość ciągle się zmieniają, pozytywnie zakręcona osoba, przeżyłam z nią wiele, wiele przygód i ogrom kłótni. Artystka, uwielbia rysować, malować, szkicować, śpiewać, grać, tańczyć. Wrażliwa, jeśli chodzi o innych, zwraca ogromną wagę na ich uczucia, nie potrafi być apatyczna. 
Ważnymi dla mnie osobami są też Hofman, Motyl, Diana, Magda, Anka, Aga, jednak myślę, że im poświęcę inny wpis. :-)




sobota, 20 października 2012

Happy birthday, Motyl! :*

Po raz kolejny muszę przeprosić, że tak dawno nie pisałam notek, ale mam oczywiście urwanie głowy, a jak już chciałam coś napisać, to miałam jakiś problem i nie działał mi serwer, to się nazywa pech. 
Cóż... jeśli chodzi o szkołę i oceny to jest nawet w porządku, tylko jest masa, naprawdę masa nauki, nie spodziewałam się tego... 
Na zajęcia medialne kręcimy film, w poniedziałek wybieramy się do sądu, aby nakręcić główny wątek, myślę, że w to także włożymy dużo pracy. W tym samym dniu, tylko z rana, wybieram się na zawody tenisa stołowego i jak o tym teraz myślę, to już mnie boli brzuch, ugh. ._. 
W czwartek popołudnie spędziłam z trzema osobami... Agatą, Piotrkiem i jedną osobą, której wolałabym nie wywoływać z nazwiska, jednak rozmowa była taka, że do końca dnia cały czas rozmyślałam na jeden temat, niezbyt optymistyczny. 
Dodatkowo usłyszałam kilka słów o osobie, do której mam niesamowicie ogromne zaufanie, niemniej jednak podobno ktoś się na niej ostro sparzył...
Wczoraj byłam na zajęciach medialnych i pisałam scenariusz do filmu pt. "Przypadkowy świadek", jeju! Będę grała prokuratora, jakie będą emołszyn, haha. 
A dzisiaj... cóż... dziś jest sobota i o 16 wybieram się na urodziny do M., wcześniej załatwię kilka rzeczy i zrobię sobie śniadanie, haha. 
Jest weekend, a ja wstałam o 7:20, no normalne to to nie jest. :o

czwartek, 11 października 2012

Żyj z całych sił...

Hej. Dzisiaj dowiedziałam się o zmianach, jakie nastąpiły, jeśli chodzi o konkurs z biologii i nie mogę powiedzieć, aby wyszło mi to na korzyść... termin spieszy, materiału okazuje się być więcej niż było planowane... nieciekawie. Dzisiaj kwestowałam w ramach wolontariatu, hshs, fajne to! :) Później miła rozmowa w sumie w kilka osób, jutro nie będę miała lekcji, bo razem z A. przesiedzimy w sumie cały dzień na sali gimnastycznej. A teraz siedzę sobie i słucham Dżemu, gadałam z Kwiatkowskim na skypie, ale oczywiście on już zaczął coś oglądać, więc się rozłączyłam, bo dla mnie to nie ma sensu. Zacznę zaraz czytać "Samotność w sieci", nie mam zbyt dobrego humoru aktualnie, bo jestem beznadziejna, ale nieważne... 
Lecę czytać, w weekend wstawię jakieś zdjęcia. Miłego... :) :*
W piątek do Aśki z M., A. i K. *-* 
---
"Żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi...
Chwila, która trwa może być najlepszą z Twoich chwil."

niedziela, 7 października 2012

Fantastic night!


Hej, mam spore przerwy w pisaniu, ale notkę chciałam dodać wczoraj, tyle, że... no właśnie. :D
Zebrałam się po 17stej do Motyla z Agatą i Piotrkiem, omawialiśmy realizację nowego filmu, potem oglądaliśmy jakiś horror, który w gruncie rzeczy nie był taki straszny, a potem spontanicznie poszłam sobie z M. do jej siostry na noc. Jeju, jakie ona ma genialne dzieci! Uwielbiam *-* Zaczęły mówić na mnie "mama" hahaha! Dzikusy małe :D A rano, chwilę po 7 przyszedł do nas Kwiatkowski, z kawą, haha. Jakaś espresso, więc Patrycja zalała to mlekiem i posłodziła, zrobiło się latte, hahah! Niestety, nie mam zdjęć z wczoraj, ale zapewniam Was, że było świetnie! Dzisiaj rano oglądałyśmy jeszcze "Wyjazd integracyjny" i kawałek "American Pie - Naga mila" hahah. Jeśli chodzi o pierwszy film, to ja się uśmiałam, naprawdę mi się podobał, taki prosty, ale odprężający. A jutro znów zaczyna się szkoła i pięć ciężkich dni. Miałam przeczytać lekturę, ale raczej dzisiaj nie zdążę, więc przeczytam może jakieś szczegółowe streszczenie, albo będę siedziała do późna i czytała całość. ._. No i jutro jeszcze siatkówka, ja już chcę iść grać! :D No, ale nevermind. Żegnam się z Wami, dzisiaj bez zdjęć, ponieważ nie mam już prawie nic, porobię coś na czasie i wtedy wstawię. Całuję wszystkich i pozdrawiam anonimy z ask.fm. :D :D :** krejzole:>  

środa, 3 października 2012

School, school, school...

Witam. Wczoraj nie napisałam i nie będę się broniła tym, że miałam dużo nauki, bo to nieprawda, wczoraj akurat miałam wolne, ale najzwyczajniej w świecie nie miałam siły, chciałam mieć całkowicie wolny wieczór... powiedzmy, że takowy miałam, przynajmniej coś w ten deseń. Dzisiejszy dzień w szkole, hmm. Nawet udany, ominęły mnie dwie lekcje, bo miałam iść sadzić tulipany w ramach wolontariatu, ale okazało się, że akcja jest przełożona na jutro, a nie dostałyśmy pozwolenia, aby udać się tam w dniu jutrzejszym, a więc niestety siedzę cały dzień w szkole, a dziś muszę jeszcze zrobić prasówki, nauczyć się na języki, przeczytać biologię... na dodatek jutro mam DWIE MATEMATYKI! No czujecie to? Taki rozkład zajęć powinien być jakiś karany czy coś... Ogólnie wracając do wczorajszego dnia, to hahah. Jakich ja się rzeczy nasłuchałam, to nawet sobie sprawy nie zdajecie. :D Ale dobrze grało mi się na tenisie, oprócz tego, że Szanowny Pan K. doprowadzał mnie do białej gorączki i darłam na niego mordę non stop, nawet biednej nauczycielce się oberwało, LOL. 
Dzisiaj na wfie biedna Wiktoria zarobiła w twarz piłką od kosza ;__; ja sobie coś zrobiłam z palcem, ale to się wytnie, LOLS. :D 
Dobra, lecę rysować jesienny obraz, hahahahahaha. 

poniedziałek, 1 października 2012

My stomach! / Mój brzuch!

Eloszki. Skąd taki tytuł? Dzisiaj na wfie rzucałyśmy jakąś piłką lekarską i naciągnęłam sobie chyba mięśnie na brzuchu, haha. Taka łajza trochę, ale nieważne. Jestem bardzo zadowolona, ale ogarnia mnie szok - na jutro nie mam nic zadane, nie muszę się niczego uczyć, no po prostu cud, od początku roku to rzadkość, hshs. :D W ogóle, haha. Rozwaliła mnie dzisiaj Pani K. "dajcie sobie po jednym na przerwie i tyle", haha! A potem się bała, że rzeczywiście to zrobimy. :o  Nauczyciele wariaci. :D Jutro o 15stej razem z Agatą, Motylem i Kwiatkowskim omawiamy sprawy dotyczące filmoteki szkolnej, tacy jesteśmy, hshs.  Na to omawianie mam tylko 20-25 minut, bo potem muszę zmykać na tenisa, szaleństwo. Pod koniec tygodnia chcę upiec ciasto, jak tylko będę miała chwilę. W niedzielę jadłam "zebrę", jeju! Uwielbiam to! 
Dzisiaj ogólnie dobry dzień, ale oczywiście pod koniec musiałam się pokłócić z moją rodzicielką - mamo, pozdrawiam, LOL. ._. 
Z Wami się żegnam, do jutra czy coś :*