poniedziałek, 10 grudnia 2012

Everywhere is white!

Tak, właśnie. Wszędzie dominuje kolor biały. Jest on na drzewach, dachach, ulicach i nawet prószy na zmarzniętych ludzi. Zima to piękna pora roku. Bardzo mi się podoba ten nastrój, jaki panuje przez parę miesięcy, białych miesięcy...
Co u Was? Ja piątkowy wieczór i noc, a także sobotni poranek spędziłam razem z Agatą i Patrycją u Diany. Było świetnie, dziewczyny są genialne, naprawdę. Pierwszy raz jadłam taki makaron z chińskiej restauracji. Wzięłam sobie z jakimś sosem słodko-ostrym i ostrymi warzywami, dla mnie było w sam raz, tylko za mało kurczaka, haha. Oczywiście nażarłyśmy się, jak świnie, bo jakże by inaczej... Najpierw to chińskie jedzenie, potem zrobiłyśmy kurczaczki w mleku i kokosie, frytki i sos tzatziki, pyszne! Jakieś chipsy, żelki, hektolitry picia i nocne, wspaniałe rozmowy. Co byśmy zrobili bez przyjaciół? Wyobrażacie sobie życie bez nich?
Wczoraj byłam u Agaty, robiłyśmy jakiś zasrany projekt jakiegoś stroju, beznadziejne to coś, co to w ogóle za pomysł szanownej Ambrozji? Ogólnie ta niedziela zleciała mi bardzo szybko, czy Wy też tak macie, że ostatnio czas Wam zasuwa jak szalony? 
Dzisiaj od rana miałam dobry humor, jak wyszłam z domu, to śmiałam się nawet z tego, że jest tak zimno, jakoś wszystko mnie cieszyło. I like it. Jak w szkole? Hmm. OK, oprócz tego, że zawaliłam kartkówkę z historii, no cóż... Polecam spisywanie pracy domowej z Bijałd, haha. Dostałam dzisiaj piąteczkę z chemii, liczę na dobrą ocenę na koniec, po poprzednim roku to zupełna odmiana... 
Potem poszłam razem z H. do sali, ubrałyśmy już choinkę, zrobiłyśmy gazetkę, przyszedł K., na którego nakrzyczałam, możliwe, że sprawiłam mu przykrość, ale jakoś mnie przykro z tego powodu nie jest, ponieważ powiedziałam samą prawdę... Jakoś da sobie z tym radę, nikt nie mówił, że życie jest super słodkie i fajne, prawda? 
A jak u Was? Jak idą przygotowania do świąt? Co pieczecie? Dekoracje kupione? Ograniczacie się, jeśli chodzi np o bombki, łańcuchy, czy raczej dajecie ich bardzo dużo? 
Z Martynką *-* 

Zostało 14 dni...


Całuski. :-*

11 komentarzy:

  1. thanks for your comment! my followers are at the top of my page, you can click follow there :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też nie wyobrażam sobie życia bez przyjaciół ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Oh tak weekend jak najbardziej udany! Ale musimy się jeszcze umówić i zjeść sobie sajgonki:*:)

    OdpowiedzUsuń
  4. szanowna Ambrozja haha :d
    fajniutka noteczka :*

    OdpowiedzUsuń
  5. no właśnie najgorsze jest to że przez te trzy dni dosłownie nie mogę zostać w domu

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie niestety jest mało śniegu :/

    OdpowiedzUsuń

Za każdy komentarz dziękuję :*
For all comments thanks! :*