piątek, 28 września 2012

Very tiring day... / Bardzo męczący dzień...

Hej, jest godzina 20:08, pięć minut temu weszłam do domu, a wyszłam rano o 7:35, byłam w szkole, a potem na wolontariacie z fundacji "Dziewczynka z zapałkami", muszę przyznać, jestem trochę zmęczona...Jutro jadę do siedziby Oriflame w Katowicach, bo muszę odebrać zamówienie i wziąć katalogi. Rozmawiałam dzisiaj z Kwiatkowskim i chyba jadę sobie na warsztaty dziennikarskie do TVS. Mam nadzieję, że dobrze wybieram, że tam idę. Dzisiaj dostałam nowy plan. Stan zadowolenia? 50/50... Odebrałam także aparat od P. Cofór, która oczywiście stwierdziła, że wcale jej nie mówiłam, że to aparat, a, że był w reklamówce, to nie wiedziała. Oczyyywiście, nie mówiłam, bo po co. Ugh, jestem zmęczona, więc i lekko zirytowana. Zaraz idę się wykąpać, potem coś poczytam i idę spać. Dobrej nocy wszystkim. :*

2 komentarze:

  1. hahaha,ale mam twarz na jednym ze zdjęć :D
    moja bidulka... :( taki wolontariat jest męczący.

    OdpowiedzUsuń

Za każdy komentarz dziękuję :*
For all comments thanks! :*